Wataha Night Dream
sobota, 19 października 2013
Od Shane'a-c.d.Rebec'y
-Dobranoc-powiedziałem.
Posiedziałem jeszcze przy ognisku,aż w końcu zmęczony położyłem się i obserwowałem wygasające płomienie. Po chwili też zasnąłem.
~~Rano~~
Wstałem wcześnie. Ranek był ładny. Rebeca jeszcze spała,więc wolałem zapolować jak wróciłem to już wstała.
<Rebeca>
czwartek, 17 października 2013
Od Silver ,,My History"
Wyszłam z jaskini i poszłam na polowanie. Przechodziłam się także po watasze. Nie mogłam uwierzyć że dostałam jeszcze jedną szansę w życiu. Nie fajnie wcześniej mi się układało w życiu...kradłam, ćpałam jagody itd...miałam nawet swoją bandę. (Oto zdjątko:)
Czasem przekraczałam swoje granice.Matka szkoliła mnie na dobrą wojowniczkę. Nawet lubię treningi ale dobre towarzystwo także. Uciekałam z domu, wychodziłam na różne imprezy a wracałam 3 dni później (xD). Rodzina miała tego dość więc wygnała mnie. Byli w końcu alfami więc szukałam innej. Wcześniej przypomniałam sobie o mojej koleżance z dzieciństwa-Rosmin. Spotkałam ją w jej jaskini. Szykowała się do podróży. Okazało się że jej rodziców zamordowano więc wyrusza w podróż aby założyć watahę. Jej babcia miała kiedyś watahę lecz gdy zmarła przeznaczyła tereny dla Rosmin.Z nią była także Rebeca. Fajna nawet była. Postanowiłam z nimi wyruszyć.Nie miałam innego wyboru.Do watahy rodzinnej nie miałam wstępu więc...poszłam z nimi.
Gdy doszłyśmy na tereny dziewczyny powiedziały że zostanę samicą gamma. Nie chciałam być za bardzo kimś szczególnym ale pomimo namowom dziewczyn...zgodziłam się. Ale też co mnie bardziej cieszy-przywódczynią wojowników.
środa, 16 października 2013
Od Rebec'y c.d Historii Shane'a
W głębi jaskini zauważyłam stare suche gałęzie. Szybko je zebrałam i podpaliłam. Od razu zrobiło się raźniej i cieplej.
Zanim przyszedł Shane płomień był duży i pod kontrolą.
-Jak miło. Powiedziałam grzejąc się przy ognisku.
Shane uśmiechnął się. Oczy zaczęły mi się same zamykać. Położyłam się więc w bezpiecznej odległości.
-Dobranoc Shane. Powiedziałam zasypiając
<Shane?>
Zanim przyszedł Shane płomień był duży i pod kontrolą.
-Jak miło. Powiedziałam grzejąc się przy ognisku.
Shane uśmiechnął się. Oczy zaczęły mi się same zamykać. Położyłam się więc w bezpiecznej odległości.
-Dobranoc Shane. Powiedziałam zasypiając
<Shane?>
Od Shane'a-C.D historii Rebec'y
Kurdę. Dobra muszę się skupić kiedyś też musiałem i jakoś znalazłem. Bo noc to mój żywioł. Rozejrzałem się i pochwyciłem wiatr.
-To chyba tam.
Powiedziałem patrząc lewo.
-Czuję mech i zapach skał. Chodźmy,może coś znajdziemy.
Szliśmy po paru minutach zaczął padać deszcz. Zobaczyłem małą jaskinie obrośniętą mchem. Rebeca od razu chciała wejść,ale ją powstrzymałem.
-Poczekaj.
-Czemu?
-Temu.
Krzyknąłem w głębie jaskini. Ze sklepienia posypał się deszcz stalaktytów.
-Mogły by nas zabić,a przy okazji wiemy że tam nikogo niema. Proszę.
Puściłem ją pierwszą,a sam wszedłem drugi. Byliśmy tak mokszy że z nas ciekło. Poszedłem najdalej od niej by jej nie ochlapać i otrzepałem się z wody.
<Rebeca>
-To chyba tam.
Powiedziałem patrząc lewo.
-Czuję mech i zapach skał. Chodźmy,może coś znajdziemy.
Szliśmy po paru minutach zaczął padać deszcz. Zobaczyłem małą jaskinie obrośniętą mchem. Rebeca od razu chciała wejść,ale ją powstrzymałem.
-Poczekaj.
-Czemu?
-Temu.
Krzyknąłem w głębie jaskini. Ze sklepienia posypał się deszcz stalaktytów.
-Mogły by nas zabić,a przy okazji wiemy że tam nikogo niema. Proszę.
Puściłem ją pierwszą,a sam wszedłem drugi. Byliśmy tak mokszy że z nas ciekło. Poszedłem najdalej od niej by jej nie ochlapać i otrzepałem się z wody.
<Rebeca>
wtorek, 15 października 2013
Od Rebec'y c.d historii Shane'a
Słońce zaszło za korony drzew. Było ciemno i ledwo co było widać drogę.
-Czekaj....powinniśmy iść w lewo czy w prawo? Spytałam się niepewnie
-Chyba w prawo....odparł Shane -Albo prosto.
-Jest źle....Zaniepokoiłam się.
Nie miałam pomysłu...nic nie widziałam prócz świecących oczu towarzyszącego mi wilka.
-To co teraz? Spytał się basior
-Musimy znaleźć jakąś jaskinię....dziś nie dojdziemy do domu i chyba zbiera się na deszcz.
<Shane? Żeby było ciekawiej>
-Czekaj....powinniśmy iść w lewo czy w prawo? Spytałam się niepewnie
-Chyba w prawo....odparł Shane -Albo prosto.
-Jest źle....Zaniepokoiłam się.
Nie miałam pomysłu...nic nie widziałam prócz świecących oczu towarzyszącego mi wilka.
-To co teraz? Spytał się basior
-Musimy znaleźć jakąś jaskinię....dziś nie dojdziemy do domu i chyba zbiera się na deszcz.
<Shane? Żeby było ciekawiej>
Od Shane'a-C.D Rebec'y
Ty nie wiesz jak ja polubiłem ciebie. Pomyślałem.
-To chyba dobrze co nie?Szczerze to też cię polubiłem.
Uśmiechnąłem się zadowolony. Cieszyłem się że mnie uznaje mam na dzieje za przyjaciela. Westchnąłem,patrząc na zachód słońca.
<Rebeca>
-To chyba dobrze co nie?Szczerze to też cię polubiłem.
Uśmiechnąłem się zadowolony. Cieszyłem się że mnie uznaje mam na dzieje za przyjaciela. Westchnąłem,patrząc na zachód słońca.
<Rebeca>
Od Rebec'y c.d historii Shane'a
Shane był inny, był dla mnie tak miły i uprzejmy. Czułam że coś rozkwita lecz nie byłam pewna co.
Wędrowaliśmy tak jeszcze po drogach aż zatrzymaliśmy się wieczorem przy jeziorku.
-Fajnie dziś było. Powiedziałam.
-Potwierdzam. Powiedział wilk
-Już cię lubię choć cię dziś poznałam. Powiedziałam z uśmiechem
<Shane?>
Wędrowaliśmy tak jeszcze po drogach aż zatrzymaliśmy się wieczorem przy jeziorku.
-Fajnie dziś było. Powiedziałam.
-Potwierdzam. Powiedział wilk
-Już cię lubię choć cię dziś poznałam. Powiedziałam z uśmiechem
<Shane?>
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)