poniedziałek, 14 października 2013

Od Leyli

... zeskoczyłam z głazu. Moje łapy mnie mocno bolały od tej wędrówki. Spojrzałam w niebo. Nigdy nie poznam swojej przeszłości ... . Usłyszałam jakiś szelest. Chwile stałam nieruchoma, ale obróciłam się i rzuciłam na waderę. Już miałam zadać jej cios, gdy ona zaczęła coś krzyczeć.
- Złaź ze mnie! - zepchnęła mnie
- Ktoś ty?! - warknęłam
- To ja się Ciebie powinnam pytać - warknęła - Beta tutejszej watahy ... - powiedziała
- Imię ... - mruknęłam
- Najpierw ty mi się przedstaw ... - powiedziała z dumą
- Leyla ...
- Rebeca - odpowiedziała - naucz się nie rzucać na swoich ... - odeszła. Zostałam sama. Znów zaczęłam biegać po lasach ... byłam wolna. Biegłam sobie, gdy zostałam przewrócona przez jakiegoś basiora. Z turlaliśmy się w dół. Cudem wyszłam spod niego. Warknęłam i łapę przystawiłam do gardła.
- Czego chcesz?! - warknęłam
- Coś jakaś nie miła jesteś ... - prychnął

Basior dokończ ... jakiś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz