Słońce zaszło za korony drzew. Było ciemno i ledwo co było widać drogę.
-Czekaj....powinniśmy iść w lewo czy w prawo? Spytałam się niepewnie
-Chyba w prawo....odparł Shane -Albo prosto.
-Jest źle....Zaniepokoiłam się.
Nie miałam pomysłu...nic nie widziałam prócz świecących oczu towarzyszącego mi wilka.
-To co teraz? Spytał się basior
-Musimy znaleźć jakąś jaskinię....dziś nie dojdziemy do domu i chyba zbiera się na deszcz.
<Shane? Żeby było ciekawiej>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz